Na stronie Ministerstwa Rolnictwa pojawił się komentarz dotyczące środowej konferencji Prawa i Sprawiedliwości. Jak podaje ministerstwo – Dopłaty bezpośrednie w Polsce bliskie średniej unijnej, a wydatki na PROW 2014-2020 nie mniejsze niż w poprzedniej perspektywie finansowej.
Zdaniem ministerstwa rolnictwa informacja polityków PiS na temat dopłat bezpośrednich należy uznać za nieobiektywną z uwagi na fakt, że odnosi się ona jedynie do jednego państwa członkowskiego (Niemiec), a więc nie odzwierciedla faktycznej sytuacji w całej UE. Tymczasem rolnicy z Polski mogą liczyć na wyższe średnie stawki płatności niż np. ich farmerzy z Hiszpanii, Wielkiej Brytanii czy Portugalii.
W UE nie ma równych dopłat bezpośrednich, każdy kraj ma inne stawki. Polskie dopłaty po dodaniu funduszy z 1 filara Wspólnej Polityki Rolnej (dopłaty bezpośrednie) i 2 filara WPR (rozwój obszarów wiejskich) nie odbiegają znacznie od średniej unijnej. Różnice wynikają z innego modelu dystrybucji funduszy pomiędzy Polską, a krajami starej UE. W państwach takich jak Francja czy Niemcy najwięcej pieniędzy idzie na 1 filar, mniej na 2 filar. Z kolei w Polsce 2 filar czyli „Program Rozwoju Obszarów Wiejskich” to znaczące uzupełnienie budżetu pomocy dla rolników.
W opinii ministerstwa w – informacji polityków PiS nie uwzględniono również faktu, że płatności bezpośrednie w Polsce i w Niemczech mają inną strukturę. W szczególności informacja ta nie uwzględnia faktu, że znaczna część płatności w Polsce (15% koperty krajowej) jest przyznawana w formie płatności związanych z produkcją ukierunkowanych na wsparcie wybranych, wrażliwych sektorów działalności rolniczej. Dzięki takiemu ukierunkowanemu zróżnicowaniu wsparcia rolnik aktywny może uzyskać płatności nawet w wysokości 500 euro/ha. Niemcy nie wdrażają płatności związanych, dlatego też rolnicy w Niemczech nie mogą liczyć na tego typu wsparcie (np. brak wsparcia do zwierząt).